Komentarze (1)
Sztuką ogromną jest być sobą gdy swoje myśli znasz i uczucia, przez które jesteś dla siebie jak zupełnie obcy człowiek. Chcesz być miły i dobry dla wszystkich, niosąc pomoc i dając bliskim szczęście, a jednak wciąż tylko raniąc bliskie Ci osoby oddalasz się od świata w którym za wszelką cenę chcesz być, od świata szczęścia i uśmiechu.
Widząc smutek i łzy, które są Twoim dziełem, myślisz wtedy: dlaczego tak jest, czemu robię to czego nie chcę? I chcesz odejść sam od siebie, mając się już dość, nie chcąc być tym kim byłeś przed chwilą, tym który robi rzeczy o które się nie podejrzewałeś lub w warunkach spokoju zwyczajnie byś nie zrobił ponieważ brzydzisz się takimi czynami i uważasz je za niegodne, a w myślach powtarzasz wciąż zdania: „przecież nie chciałem, przecież nie chciałem”.
Tyko,czy to prawda? Bo czy można samemu z własnej woli robić coś czego nie chce się zrobić? Czy może tak naprawdę w głębokiej podświadomości właśnie tego chcę. I narzucają się pytania: kim jestem? Czy tym, który świadomie chce dobrze, czy może tym który podświadomie czyni źle? Czy tylko ja jeden mam drugie ja, czy inni też je mają?
Myślę sobie czy gdybym był taki drugi ja, ale na zewnątrz mnie, drugi fizycznie, to czy zaprzyjaźniłbym się sam ze sobą? Czy chciałbym się znać czy też uciekłbym jak najdalej, odtrącając okrutną prawdę o sobie?
Tylko nawet jeżeli odrzucimy prawdę o sobie, to ta prawda nadal pozostaje prawdą.
Czy jesteśmy więc skazani na bycie ze swoim drugim podświadomym ja? Czy nie można odrzucić prawdy?
Może udałoby się tą prawdę zmienić, wytresować swoje drugie wewnętrzne ja na takie które będzie robiło to co chcę i nie pozwalało na impulsywne, niekontrolowane wyczyny, których skutki są hańbą same w sobie.
Na pewno ważne, a może najważniejsze, aby zawsze pamiętać o swoim pierwszym dobrym ja i nie pozwolić aby te drugie, powodujące wszystkie te nieprzyjemne sytuacje, zdominowało Cię w całości i stało się pierwszym. Gdy o tym zapomnimy i pozwolimy a to drugie ja coraz częściej zabierało głos to może doprowadzić do zdominowania nas samych.
Może drugi ja pomógłby znaleźć odpowiedzi na te pytania, w końcu co dwie głowy to nie jedna.