Archiwum styczeń 2016


sty 14 2016 człowiek egoista
Komentarze (0)

Człowiek istota z krwi, kości i mięsa, a jednak istota czująca, myśląca, mająca marzenia i potrzeby. Często patrząc na człowieka widzimy tylko ciało, oceniamy wygląd, czy ktoś jest ładny czy brzydki, szczupły czy z nadwagą, czy modnie ubrany czy wręcz przeciwnie.

Gdybyśmy jakimś sposobem mogli ominąć to co widzimy i spostrzec tylko uczucia, zauważylibyśmy coś ważniejszego. Zauważylibyśmy to jacy wszyscy jesteśmy do siebie podobni. Przecież każdy z nas potrzebuje akceptacji, przyjaźni i miłości, tak jak każda kobieta chce być uznana za piękną tak każdy facet chce podobać się kobietom.

Pamiętajmy, że to te uczucia i potrzeby sprawiają że jesteśmy tacy a nie inni i że tak naprawdę to wszyscy nie różnimy się za wiele.

Jednak mimo tego wszystkiego co nas łączy, mimo że zdajemy sobie sprawę z łączących nas cech, to bardzo często zachowujemy się nie tylko jak indywidualiści, którymi jednak jesteśmy, ale nawet bardzo egoistycznie i często traktujemy innych z wyższością zapominając że każdemu człowiekowi należy się taki sam szacunek.

Możliwe że aby to dostrzec musielibyśmy posiadać wspólną świadomość, dzięki której znalibyśmy nawzajem swoje myśli i uczucia, dzielilibyśmy się bez problemu swoimi doświadczeniami zarówno dobrymi jak i złymi.

Co jednak wtedy z naszą indywidualnością?

Przecież pomimo cech wspólnych każdy z nas jest inny na swój indywidualny sposób. I dzięki tej właśnie indywidualności każdy z nas jest wyjątkowy, każdy z nas jest potrzebny bo każdy ma inne umiejętności i talenty, z którymi się rodzimy. Bo rodzimy się już indywidualni.

Być może właśnie ten wrodzony indywidualizm prowadzi do egoizmu, a to by oznaczało że rodzimy się egoistami. Oznaczałoby to również to że dążenie do zaspokojenia swoich potrzeb co instynktownie wykonujemy od chwili urodzenia, prowadzi do egoizmu.

I dochodzimy tu do paradoksu, ponieważ naturalnie zakodowaną mamy chęć do jak najdłuższego życia, a aby przeżyć musimy zaspokajać swoje własne potrzeby, które jak napisałem wyżej prowadzi do egoizmu, przez który przestajemy dostrzegać ludzi w innych ludziach.

Zdaje się że lekarstwem na ten paradoksalny egoizm jest jedynie odpowiednie wychowanie dzieci przez rodziców. Ponieważ nie można przestać zaspokajać swoich potrzeb z których zdecydowana większość jest konieczna do życia to trzeba nauczyć następne pokolenia że ta druga osoba to też człowiek i że zasługuje na taki sam szacunek i my.

MAB   
sty 11 2016 drugie Ja
Komentarze (1)

Sztuką ogromną jest być sobą gdy swoje myśli znasz i uczucia, przez które jesteś dla siebie jak zupełnie obcy człowiek. Chcesz być miły i dobry dla wszystkich, niosąc pomoc i dając bliskim szczęście, a jednak wciąż tylko raniąc bliskie Ci osoby oddalasz się od świata w którym za wszelką cenę chcesz być, od świata szczęścia i uśmiechu.

Widząc smutek i łzy, które są Twoim dziełem, myślisz wtedy: dlaczego tak jest, czemu robię to czego nie chcę? I chcesz odejść sam od siebie, mając się już dość, nie chcąc być tym kim byłeś przed chwilą, tym który robi rzeczy o które się nie podejrzewałeś lub w warunkach spokoju zwyczajnie byś nie zrobił ponieważ brzydzisz się takimi czynami i uważasz je za niegodne, a w myślach powtarzasz wciąż zdania: „przecież nie chciałem, przecież nie chciałem”.

Tyko,czy to prawda? Bo czy można samemu z własnej woli robić coś czego nie chce się zrobić? Czy może tak naprawdę w głębokiej podświadomości właśnie tego chcę. I narzucają się pytania: kim jestem? Czy tym, który świadomie chce dobrze, czy może tym który podświadomie czyni źle? Czy tylko ja jeden mam drugie ja, czy inni też je mają?

Myślę sobie czy gdybym był taki drugi ja, ale na zewnątrz mnie, drugi fizycznie, to czy zaprzyjaźniłbym się sam ze sobą? Czy chciałbym się znać czy też uciekłbym jak najdalej, odtrącając okrutną prawdę o sobie?

Tylko nawet jeżeli odrzucimy prawdę o sobie, to ta prawda nadal pozostaje prawdą.

Czy jesteśmy więc skazani na bycie ze swoim drugim podświadomym ja? Czy nie można odrzucić prawdy?

Może udałoby się tą prawdę zmienić, wytresować swoje drugie wewnętrzne ja na takie które będzie robiło to co chcę i nie pozwalało na impulsywne, niekontrolowane wyczyny, których skutki są hańbą same w sobie.

Na pewno ważne, a może najważniejsze, aby zawsze pamiętać o swoim pierwszym dobrym ja i nie pozwolić aby te drugie, powodujące wszystkie te nieprzyjemne sytuacje, zdominowało Cię w całości i stało się pierwszym. Gdy o tym zapomnimy i pozwolimy a to drugie ja coraz częściej zabierało głos to może doprowadzić do zdominowania nas samych.

Może drugi ja pomógłby znaleźć odpowiedzi na te pytania, w końcu co dwie głowy to nie jedna.

sty 11 2016 Kawiarenka
Komentarze (1)

Mała kawiarenka w dużym mieście rożni się od tych w małych miasteczkach gdzie wszyscy ludzie się znają. Tu w dużym mieście mijasz przechodnia na ulicy i nawet nie zastanawiasz się kim on jest, po prostu mijasz kolejną obcą nie znacząca dla Ciebie osobę, taką jakich wiele innych których mija Cię codziennie na ulicy niezliczone ilości nie znanych z imienia z widzenia ani z żadnego innego sposobu.

Tu w dużym mieście gdy wchodzisz do kawiarenki to nie znasz współtowarzyszy kawiarenkowego życia, nawet nie rozejrzysz się w poszukiwaniu znajomych twarzy. Siadasz w kącie, lub jakimkolwiek innym wolnym, ale ustronnym miejscu, tak aby nie rzucać się w oczy pozostałym bywalcom, zamawiasz kawę tę samą jak co dzień i czytasz nie interesujące cię artykuły o życiu sławnych ludzi z gazety, którą lokal udostępnia nieodpłatnie klientom.

Gdyby to było małe miasteczko, w którym wszyscy się znają, życie kawiarenkowe toczyłoby się inaczej. Idąc do swego ulubionego lokalu mijałbym po drodze ludzi znajomych i z widzenia i z imienia, wymienilibyśmy się uprzejmym powitaniem, może nawet zagadnąłbym co słychać u owego znajomego. Po wejściu do kawiarenki spotykałbym kolejnych znajomych. Zasiadłbym do stolika przy którym siedzieliby znajomi współtowarzysze kawiarenkowego życia i rozmawialibyśmy o różnych mało istotnych dla świata a jakże ważnych dla nas małomiasteczkowych sprawach.

Ja jednak doznałem tego szczęścia, zamieszkania w dużym mieście gdzie ludzie zabiegani idą przez miasto jak niewidomi nie dostrzegając piękna świata który ich otacza, myśląc o tym jak przetrwać kolejny dzień w tym kanibalistycznym świecie pieniądza. Widzę ich wszystkich z okna kawiarenki, jak idą smutni, zamyśleni, panowie świata, ludzie z wielkiego miasta, dla których zwykły jesienny liść spadający z drzewa nie jest mistrzowskim dziełem natury ale bałaganem na chodniku.

A przecież wystarczy zwolnić tempo życia, zatrzymać się na chwilę na ulicy i rozejrzeć. Dostrzec że jest coś w tym świecie co poprawi humor na resztę dnia. Ze jest jeszcze kilka kawiarenek, w których można spojrzeć na świat inaczej.